niedziela, 3 kwietnia 2016

Obserwacje.

Góry w ten weekend to przemierzałam tylko w myślach, nie powinnam więc nic  pisać, ale brakuje mi tego. Tzn. pisania, ale również włóczęgi. Niestety, zdrowie znowu stanęło dęba, trzeba więc uznać swoją małość i z pokorą przyjąć co życie daje. A daje dalej dużo. Więc spokojnie przeczekamy. Sobota wczorajsza jak i dzisiejsza niedziela obdarzyła nas przepiękną pogodą! Noce dosyć chłodne, ale od południa już dobrze ciepło, jak na tak wczesną wiosnę. Przyroda na całego budzi się do życia! Ptaki coraz mocniej krzątają się wokół gniazdek, zabezpieczają mieszkanka dla swojego przyszłego potomstwa. Takie powiedzenie o  ptasim móżdżku jest wysoce krzywdzące dla tych istotek. Bardzo lubię wszystkie małe ptaszki, głęboko wzrusza mnie ich kruchość i delikatność! A przez te dwa dni miałam styczność z trochę większymi ptakami, w sobotę nad naszą łąką bez końca krążyły dwa bociany, i nie wiadomo o co im chodziło. Czyżby to miała być jakaś wróżba? Dzisiaj natomiast  w ogródku wylądował gołąb, przypuszczamy, że chciał odpocząć, był dosyć słaby, narażony na zaczepki naszego kota. Nie uciekał nawet przed nim. Przyniosłam go do domu, napoiłam wodą, chciałam nakarmić, ale nie chciał ani kaszy ani chleba. Wsadziliśmy go do pudełka, z początku trochę nieruchawy, po odpoczynku zaczął coraz żywiej sobie poczynać, wypuściłam go więc. po krótkim czasie odfrunął. Mam nadzieję, że doleciał tam gdzie zamierzał. Na prawej nodze miał zieloną opaskę z jakimiś literami i cyframi. Wokół domu coraz zieleniej, białym kwieciem obsypały się śliwki. W trawie żółcą się pojedyncze mlecze, podbiały, wznoszą swoje główki ku słońcu zawilce. Pojawiły się również kępki fiołków i stokrotek. Magnolie mają coraz grubsze pąki, na niektórych gałązkach pojawiają się przepyszne białe kwiaty. Hiacynty, moje ukochane kwiaty, rozsiewają wokoło słodką, upajającą woń. Podobnie żółte bratki pod wpływem słońca cudownie pachną, dlatego lubię je najbardziej. Mnóstwo owadów się pojawiło, pszczoły wysysały słodki nektar głównie z hiacyntów, całe prawie wchodziły do tych lejków, widać im było tylko kuperki. Fruwają w koło również motylki, zrobiło się szumnie i wesoło. Parę zdjęć zrobionych wokół mojego domu i w ogródeczku.





























Janusz-pokrzywy dla Ciebie!




1 komentarz:

  1. kto jeszcze używa gołębich posłańców?:) zawsze porusza mnie ich widok. kiedyś spotkałam jednego w Tatrach, sfrunął na odpoczynek tuż koło mnie, ale nie chciał wody,a może bał się..

    OdpowiedzUsuń