niedziela, 16 sierpnia 2015

Gorączka sobotniego dnia.

Dzień rozpoczął się wcześnie, wstałam bowiem o 5 rano gdyż aprowizacja należy do mnie. Wyruszał z nami syn ze swoją dziewczyną, więc trochę jedzenia musiało być. O 8.30 byliśmy w Ustroniu, skąd wyruszyliśmy na Równicę. Dobrych kilka razy przemierzyłam tę trasę, ale tak ciężko nie było nigdy. Wczorajszy dzień był dość specyficzny, dwutygodniowy skwar osiągnął apogeum. Nie dość, że potworny upał dawał się we znaki, to cały czas zbierało się na burzę, powietrze było gęste i duszne. Gdzieniegdzie tylko, na otwartych przestrzeniach powiewał wiaterek, który był rozkoszą dla udręczonego i spoconego ciała. W lesie gorąc i duchota dawały się we znaki, ziemia spękana i krzycząca o odrobinę wody. Każdy krok wzniecał tumany kurzu, który grubą warstwą pokrył wkrótce nasze obuwie i nogi do kolan. Miejscami w lesie wygląda jak wczesną jesienią, droga usłana grubą warstwa suchych liści, jedyna różnica to to, że liście te są zielone i suche, a nie kolorowe jak zwykle jesienią. Jeśli chodzi o zapachy to w powietrzu dominuje gorzki zapach schnących liści, zapach suchych traw, taki trochę sienny, oraz zapach kurzu, który wwierca się w nosy i powoduje kichanie. Oczy pieką cię od potu, którym ciągle są zalewane, przynajmniej ja tak miałam. Najcięższy właśnie był odcinek na Równicę i później na Biały Krzyż, tam trzeba było podchodzić  mocno pod górę, kto szedł to wie, a kto jeszcze nie to najwyższa pora się wybrać. Trasa liczy około 21 km, i jest urozmaicona, tak ukształtowaniem terenu jak i widokami. Ludzi zazwyczaj nie maszeruje tamtędy wielu, więc kto nie lubi tłumów niech tam idzie. Może jak przestanie tak grzać. Od południa zaczęło się chmurzyć i pogrzmiewać, straszyło nas do samego Białego Krzyża, ale tak naprawdę  to burza nas ominęła. Zdjęć nie mam wiele, nie miałam siły ich robić, momentami skupiałam się tylko na posuwaniu naprzód. Natomiast mój mąż po powrocie był gotów jeszcze lecieć na Magurkę. Taką ma kondycję! 


Takie dziwne stworzenie chodziło po łące i zbyrcało zbyrcokiem.


 


















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz