wtorek, 6 stycznia 2015

Na Magurkę.

Dzisiejsza  pogoda,  jak na ostatni dzień wolny, była przepiękna! Poszliśmy na Magurkę, rano wyspaliśmy się aż do obudzenia, czyli ja do 7.30. Wyszliśmy o 9-tej, słońce nieśmiało wyglądało zza chmur. Las przywitał nas ciszą i spokojem, jedynie sójki czyniły rejwach głośno się wadząc. Pod nogami trochę śniegu i wyraźne tropy dzikiej, mam nadzieję, zwierzyny. Duże kopytka biegnących z góry na dół jeleni, delikatne ślady sarnich raciczek. No i lis, którego trop towarzyszył nam pod samą Magurkę. Przede mną również ślad obuwia osobnika, mniemam po rozmiarze, rodzaju męskiego, wagi trochę ponad 90 kg.,wysokiego wzrostu. I tak kierując się tym tropem doszłam na Magurkę. W międzyczasie ukazało się więcej niebieskiego nieba, na górze szadź obsiadła wszystkie drzewa, dając im poczucie bajkowości. Ogólnie dzień bardzo pozytywnie oddziałujący na nasze samopoczucie,szkoda tylko, że jutro trzeba do pracy, ale wkrótce kolejny weekend. A wtedy wszystko może się zdarzyć, i to jest piękne!
























 A to kominek w "Chacie pod bukami na Magurce" i zdjęcia zrobione z okien tejże chaty.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz