niedziela, 18 stycznia 2015

Śniega tela nasuło, nasuło...

Dzisiejszy dzień sprawił nam wielką niespodziankę. Po zerknięciu przez okna naszym oczom ukazał się najprawdziwszy śnieg! Wprawdzie nie było go wiele, bo zaledwie poprószyło, ale i tak frajda ogromna! Wierzyć mi się nie chce, że słowa te wyszły z moich ust! Ale energia tego dnia była tak pozytywna, że natychmiast wstaliśmy i poszliśmy na Magurkę. Czego nie żałuję, ponieważ było pięknie. Ledwo weszliśmy do lasu dało się odczuć atmosferę spokoju i ciszy. Wiatr przestał wiać, przyroda wokół zastygła w bezruchu. Gdyby nie trzepot skrzydeł jakichś ptaszydeł bylibyśmy otuleni ciszą absolutną. No, nie do końca, bo dochodziły nas dźwięki dzwonów z Wilkowic, czy Bystrej, odgłos przejeżdżającgo pociągu, czy samochodów na Żywieckiej. Wszystko jednakże działo się jakby obok nas i było wyraźne lecz przytłumione. Światło z początku drogi blade i nieostre, wyżej było mlecznobiałe i rozproszone. Las wyglądał jak oświetlony kinkietem, niebo jaśniało i miejscami chmury robiły się coraz rzadsze. Miało się wrażenie, że słońce zaraz wyjrzy zza chmur i cały świat się do niego uśmiechnie. Ostatecznie tak się nie stało. Mgła uciekała przed nami, nie wyglądała groźnie, jak niekiedy, kiedy nie masz pewności czy z tej mgły nie wynurzą się sturęczne potwory, by chwycić cię za ramiona, lecz była ciepła i otulająca. Górą, pod i na Magurce, okazało się, było trochę więcej śniegu, i drzewa wyglądały bardzo malowniczo. Tempo mieliśmy dobre, szybko wyszliśmy na Magurkę, bo nie było ślisko i jakoś tak dobrze się szło! Po chwilowym posiedzeniu schodziliśmy do domu w trochę innych warunkach. Mgła z dołu przypełzła do góry i trochę zmarzłam schodząc. A nawet porządnie. Ale do domu nie daleko, a tam w piecu płonie ogień i gorący czeka rosołek!

















Chciałam jeszcze dodać, że dzisiejszy dzień był z rodzaju tych, kiedy każdym czynem dziękujesz za wszystko. Za to, że żyjesz, że jesteś zdrowa, że niosą cię nogi, że nie jesteś sama, że masz dobre dzieci. Że słońce świeci, albo, że jest mgła, każdy powód jest dobry, a i tak czujesz, że nigdy dość nie podziękujesz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz