sobota, 20 grudnia 2014

Nie lubię zimy!

Nie lubię zimy! Ale, może w związku z tym, że jej nie ma, trochę tęsknię za nią.
I muszę tutaj rację przyznać mężowi (niechętnie raczej, który zimę lubi),
że przydałoby się jednak trochę śnieżnego puchu i lekki mrozek. Wyprawy
w góry wtedy nabierają osobliwego sznytu. Nigdy nie lubiłam bieli jako koloru, teraz jednak stwierdzam, że dziewiczość bieli ma swoje zalety. Świat okryty bielą wygląda tak czysto i niewinnie. Wystarczy wyjść poza miasto, w góry,
i zanurzamy się w bajkowy świat! Przed nami drogi posypane śniegiem jak cukrem pudrem. Aż się chce polizać, oczywiście nieraz to zrobiłam! Wzdłuż drogi drzewa przepysznie odziane: jodły w moherowe berety, świerki w urocze gipiury, a brzozy
i modrzewie w bezwstydne frędzelki tylko! A niekiedy obwieszone lodowymi soplami, podzwaniającymi w rytm wiaterku. I jakie melodie można wtedy usłyszeć, rozbrzmiewa tysiące flecików, pobrzękują delikatnie dzwoneczki, pod wpływem słońca sopelki topnieją i płaczą kroplami. A kiedy słońce roziskrzy miliony diamencików wkoło, to dopiero można poczuć się bogatym! Niebo nabiera wtedy głębokiej lazurowej barwy przechodzącej miejscami w granat.
I tylko czekasz, aż zza następnego zakrętu wychyną sanie, zaprzężone
w kształtne kasztanki podzwaniające dzwoneczkami! A na saniach krasnolice panny okryte futrami, na koźle kawaler w baraniej czapie. Z lasu zaś, zdaje, się słychać wilcze wycie. I na końcu dobrze trafić do schroniska, gdzie można się ogrzać przy poczciwym kaloryferze, a nawet czasem ogień płonie w kominku.  On również
z wesołym potrzaskiwaniem lubi opowiadać swoje historie. Wystarczy się tylko uważnie wsłuchać!









 




1 komentarz:

  1. Ach! Och! Az chcialabym tam z Wami byc! Przepiekne zdjecia, jak zawsze zreszta! 💙💙💙

    OdpowiedzUsuń